Z WIZYTĄ U RODZINY ŻYJĄCEJ NA STEPACH
Zostaliśmy zaproszeni do rodziny żyjącej na stepach, aby zobaczyć jak się mieszka. Zostaliśmy poczęstowani wyrobami mlecznymi, które są ich codziennym posiłkiem. Wyroby są robione przez nich samych oczywiście. Odwiedziłam tę rodzinę dwukrotnie. Za pierwszym razem owszem wszystkiego spróbowałam - nie smakowało mi. Ale za drugim razem, nawet nie próbowałam się przekonać do tych smaków, zwłaszcza gdy zobaczyłam w jakich warunkach to robią.
Podarowałam dzieciom wafelki. Oczywiście od razu zaczęli jeść. Moja pierwsza myśl - umyj ręce przed jedzeniem. Ale jak się rozejrzałam, tu nie było gdzie umyć rąk. Dziewczynka uśmiechnęła się do mnie - Boże, jakie czarne zęby.
Za pierwszym razem jak tu byłam, wszystko wyglądało całkiem fajnie. Ale zdałam sobie sprawę, że jest to zrobione pod turystów. Poprosiłam zatem, aby pokazano nam jak się doi krowy (udawałam, ze nie wiem, bo w końcu jestem mieszczuchem). Oczywiście pokazano nam to. Wtedy zobaczyłam jak dziewczynka bawi się z krową - normalnie jak z psem, niesamowity widok. Przy okazji zajrzałam do pomieszczeń gdzie toczy się prawdziwe życie...
Fotorelacja